piątek, 21 sierpnia 2009

Ochtega Achtel !!!



Lavorama wywołała ogromne zamieszanie na polskiej scenie. Już przed premierą słychać było zewsząd same „ochy!” i „achy!”. Czy słusznie? W dziewięćdziesięciu procentach owszem. Reszta to wyobrażenia fanów.

Nie ma sensu na siłę szukać wad duetu z Montrealu, gdyż mija się to z celem. Jest jednak kilka kwestii, które często są pomijane podczas oceny Lavoramy. Album jest sygnowany nazwą Ortega Cartel, ale ile tak naprawdę jest samej Ortegi w niemal 80 minutach muzyki? Patr00 jest trzonem tej grupy, Piter brzmi bardziej jak gość i ginie pomiędzy Spinachem, Renem czy Tede.

Każdy przeciętny słuchacz zauważy już przy pierwszym odsłuchu, że w rapie dwójki z Kanady jest więcej zajawki niż umiejętności. Brutalne, ale prawdziwe. Każdy z gości wnosi do tej produkcji swój styl i wpasowuje się w luźny klimat Ortegi jednocześnie spychając gospodarzy na dalszy plan. O ile produkcje Patr00 stoją na BARDZO wysokim poziomie to jego rap brzmi na nich tylko poprawnie. Różnicę można zauważyć na pierwszym lepszym przykładzie kawałka, w którym występuje Mielzky i zjada jedną czwartą płyty.

Już na „Nic się nie dzieje” liczba tracków szokowała, sytuacja powtarza się również na Lavoramie. Niestety ma to raczej negatywny wpływ na odbiór albumu, gdyż zapewne niewielu słuchaczy potrafi się przedrzeć przez całą zawartość bez wciskania przycisku „skip”. Mało tego, większość słuchaczy wśród ulubionych numerów z płyty wymienia te, na których obecność Ortegi zaznaczył tylko Patr00. Co za tym idzie siła zespołu tkwi w fenomenalnej produkcji i znakomitych gościach. Gdyby wyrzucić numery, w których rapuje Ortega powstałaby wyśmienita płyta producencka Patr00. Niestety słuchacz otrzymuje 33(!) numery, z czego jedna trzecia mogłaby nie istnieć.

Nie chcę wmawiać nikomu, że Lavorama jest słaba. Chcę tylko powiedzieć, że jest tylko zbiorem kilkudziesięciu utworów, z czego maksymalnie 15-16 jest wartych zapamiętania. Pozostałe to niepotrzebne skity i wypełniacze. Mimo wszystko cieszę się, że Ortega Cartel wydała ten materiał, bo dzięki temu bujam się po mieście z „Dokąd tak gnasz” na słuchawkach i uśmiechem na twarzy. Mimo wszystko „Kogo nie kręci, ten pała.” cytując Łukasza Halickiego.

1 komentarz:

  1. Polałbym Ci wódki, albo postawił piwo, bo bardzo dobrze gadasz. Ja sam wolałbym właśnie płytę producencką Patr00 z tymi najlepszymi kawałkami niż 33 kawałki ze skitami i wypełniaczami. Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń